Dzień zadumy :(
Dziś mija 2 lata jak odszedł mój tatus niestety ...rak :( walczył dzielnie 23 miesiące od postawienia diagnozy rak jelita w stopniu zaawansowanym ,leczył sie w Wielkiej Brytanii gdzie mieszkał i pracował od 4 lat.Chemioterapia i radioterapia które przeszedł wyniszczyły ogranizm ,w kwietniu 2014 usłyszał od lekarza prowadzacego: przerzuty do kosci tkanek miekkich, kregosłupa i mózgu dajemy do 3 miesiecy życia ,mama moja była przy nim to zemdlała,tatus siedział na wózku ,łzy mu poleciały po policzkach :( bardzo ciezko mi sie to pisze chciałabym tym przekazac ze nie zostawiajmy nic na jutro ,badajmy sie i jak tylko sie da walczmy wykorzystując wszystkie mozliwości .Ten rak u taty mojego rozwijał sie od 10 lat ,a on sam przez 40 lat nie był u lekarza ,krwawił z odbytu to myślal ze to hemoroidy i stosował maści ,bolały go plecy to myslał ze korzonki wiec plastry rozgrzewajace ,Nie wiem i nigdy sie juz nie dowiem czy to wstydliwośc czy bojaźni przed diagnoza nie pozwoliły mu na wizyte u lekarza ,bo jesli by sie zdecydował jak zaczeły sie objawy napewno by dało sie go uratować
Komentarze
Prześlij komentarz