Potrójnie ujemny rak piersi (TNBC) – jest nadzieja na nową terapię
Potrójnie ujemny rak piersi (TNBC) – jest nadzieja na nową terapię
Potrójnie ujemny rak piersi (TNBC) – jest nadzieja na nową terapię
Potrójnie ujemny rak piersi (TNBC) stanowi 10–15 proc. przypadków raka piersi, dotyka osoby młode i charakteryzuje się agresywnym przebiegiem. Jeszcze do niedawna ten podtyp nowotworu rokował najgorzej – nie było wielu możliwości jego leczenia. Na szczęście pojawiły się nowe terapie, które zwiększają skuteczność leczenia i poprawiają rokowania pacjentek z potrójnie ujemnym rakiem piersi.
W przypadku potrójnie ujemnego raka piersi (TNBC) komórki nowotworowe nie wykazują ekspresji receptorów hormonalnych (estrogenowych i progesteronowych) oraz nie posiadają nadekspresji receptora HER2. Rak potrójnie ujemny charakteryzuje się też wyższym ryzykiem występowania przerzutów do płuca, mózgu, wątroby i kości. Dzieje się tak z dwóch powodów. Przede wszystkim w jego przypadku komórki nowotworowe mają większą niż w innych rodzajach raka piersi dynamikę wzrostu, większą złośliwość kliniczną czy niższe zróżnicowanie komórek nowotworu. Poza tym TNBC cechuje się brakiem receptorów, na które działają inne ukierunkowane leki onkologiczne – w jego przypadku nie ma więc możliwości zastosowania wielu terapii systemowych skutecznych w innych podtypach biologicznych raka piersi, takich jak hormonoterapia czy terapia anty-HER2.
– Mutacja BRCA1/BRCA2 dotyczy wszystkich pacjentek z rakiem piersi, ale częściej występuje u pacjentek z TNBC – wyjaśnia dr n. med. Joanna Streb, onkolog, konsultant wojewódzka ds. onkologii. – Mają one wyższy wskaźnik Ki67, szybciej proliferują i szybciej progresują. Dlatego nawet dobra odpowiedź na chemioterapię nie gwarantuje, że choroba przestanie się rozwijać – podkreśla.
Jak wyjaśnia ekspertka, program lekowy B.9 leczenia raka piersi daje możliwości stosowania terapii celowanych czy immunoterapii, przeciwciał monoklonalnych w raku HER-2-dodatnim. Umożliwia również przełamanie hormonooporności przez zastosowanie inhibitorów CDK4 u pacjentek z rakiem hormonozależnym. Nie daje natomiast żadnego nowoczesnego narzędzia do leczenia raka potrójnie ujemnego.
Obecnie standardową metodą leczenia chorych na potrójnie ujemnego raka piersi z przerzutami pozostaje w Polsce chemioterapia. Szacuje się jednak, że tylko 10 do 15 proc. pacjentów z tym typem nowotworu reaguje na to leczenie, a czas bez pogorszenia choroby wynosi jedynie do 3 miesięcy. Mediana przeżycia całkowitego (OS) dla pacjentek z mTNBC leczonych konwencjonalną chemioterapią to 9–12 miesięcy.
– Od wielu lat w leczeniu TNBC nie mogliśmy pacjentkom zaoferować żadnej nowoczesnej terapii lekowej – podkreśla dr n. med. Joanna Streb. – Mieliśmy do dyspozycji jedynie standardową chemioterapię, opartą na antracyklinie z cytofoksamidem i taksanach. Gdy nowotwór jest mało zaawansowany, większość pacjentek otrzymuje to leczenie przedoperacyjnie – neoadjuwantowo. Gdy po leczeniu przedoperacyjnym, a następnie operacji nie ma całkowitej odpowiedzi, można przez pół roku zastosować dodatkowo jako leczenie podtrzymujące kapecytabinę. Jeśli dochodzi do progresji, to w kolejnych liniach podawane są gemcytabina albo cispatyna. Niestety, mimo że w ostatnich latach zarejestrowano nowe leki (między innymi talazoparib czy sacituzumab gowitekan), w przypadku pacjentek z TNBC nie jest obecnie finansowana w Polsce żadna celowana opcja terapeutyczna w zaawansowanej chorobie – wyjaśnia specjalistka.
Trwa natomiast proces refundacyjny – wniosek refundacyjny dotyczący talazoparibu został złożony 15 grudnia 2020 r. Byłaby to pierwsza terapia, której zastosowanie jest uzależnione od obecności mutacji BRCA1/2. W programie lekowym B.9. „Leczenie raka piersi” znalazłaby zastosowanie w monoterapii chorych z obecnością mutacji w genach BRCA1/2:
• w II lub III linii leczenia u pacjentek z rakiem HR+/HER2– (hormonozależnym) po uprzedniej hormonoterapii (uprzednie stosowanie hormonoterapii z lub bez inhibitorów CDK4/6 w leczeniu paliatywnym, dopuszczalne jest wcześniejsze stosowanie paliatywnej chemioterapii),
• w I lub II lub III linii leczenia u pacjentek z potrójnie ujemnym rakiem piersi (uprzednie stosowanie chemioterapii w leczeniu okołooperacyjnym lub chorobie zaawansowanej, chyba że pacjent nie kwalifikuje się do takiego leczenia).
– Na ASCO i ESMO zaprezentowano między innymi wyniki badania EMBRACA III fazy – mówi dr n. med. Joanna Streb. – Porównywano talazoparib ze standardowym leczeniem chemicznym. Punktem pierwszorzędowym był czas wolny od progresji. Wykazano znaczne wydłużenie czasu do progresji w stosunku do leczenia standardowego. Niektóre z pacjentek biorących udział w tym badaniu miały przerzuty do centralnego systemu nerwowego – u nich również mediana PFS wyniosła ponad cztery miesiące. Poza tym w badaniu brały udział pacjentki, które ze względu na zaawansowanie choroby nie były poddawane leczeniu lub takie, które otrzymywały leczenie chemiczne – u nich również został wydłużony. Lek ten jest zarejestrowany dla pacjentek z potrójnie ujemnym rakiem piersi z mutacją BRCA1/2. Mamy nadzieję, że będzie on dostępny również dla polskich pacjentek z TNBC i pacjentek estrogenowo dodatnich z mutacją BRCA1/2. Ta grupa, choć nieliczna, będzie miała znaczącą korzyść z tego leczenia. Trzeba pamiętać, że wydłużając czas do progresji, dajemy naszym pacjentkom szansę doczekać kolejnych, jeszcze skuteczniejszych leków. Cały czas bowiem toczą się badania zarówno w obszarze immunoterapii, jak i terapii celowanych
– Mutacja BRCA1/BRCA2 dotyczy wszystkich pacjentek z rakiem piersi, ale częściej występuje u pacjentek z TNBC – wyjaśnia dr n. med. Joanna Streb, onkolog, konsultant wojewódzka ds. onkologii. – Mają one wyższy wskaźnik Ki67, szybciej proliferują i szybciej progresują. Dlatego nawet dobra odpowiedź na chemioterapię nie gwarantuje, że choroba przestanie się rozwijać – podkreśla.
Jak wyjaśnia ekspertka, program lekowy B.9 leczenia raka piersi daje możliwości stosowania terapii celowanych czy immunoterapii, przeciwciał monoklonalnych w raku HER-2-dodatnim. Umożliwia również przełamanie hormonooporności przez zastosowanie inhibitorów CDK4 u pacjentek z rakiem hormonozależnym. Nie daje natomiast żadnego nowoczesnego narzędzia do leczenia raka potrójnie ujemnego.
Obecnie standardową metodą leczenia chorych na potrójnie ujemnego raka piersi z przerzutami pozostaje w Polsce chemioterapia. Szacuje się jednak, że tylko 10 do 15 proc. pacjentów z tym typem nowotworu reaguje na to leczenie, a czas bez pogorszenia choroby wynosi jedynie do 3 miesięcy. Mediana przeżycia całkowitego (OS) dla pacjentek z mTNBC leczonych konwencjonalną chemioterapią to 9–12 miesięcy.
– Od wielu lat w leczeniu TNBC nie mogliśmy pacjentkom zaoferować żadnej nowoczesnej terapii lekowej – podkreśla dr n. med. Joanna Streb. – Mieliśmy do dyspozycji jedynie standardową chemioterapię, opartą na antracyklinie z cytofoksamidem i taksanach. Gdy nowotwór jest mało zaawansowany, większość pacjentek otrzymuje to leczenie przedoperacyjnie – neoadjuwantowo. Gdy po leczeniu przedoperacyjnym, a następnie operacji nie ma całkowitej odpowiedzi, można przez pół roku zastosować dodatkowo jako leczenie podtrzymujące kapecytabinę. Jeśli dochodzi do progresji, to w kolejnych liniach podawane są gemcytabina albo cispatyna. Niestety, mimo że w ostatnich latach zarejestrowano nowe leki (między innymi talazoparib czy sacituzumab gowitekan), w przypadku pacjentek z TNBC nie jest obecnie finansowana w Polsce żadna celowana opcja terapeutyczna w zaawansowanej chorobie – wyjaśnia specjalistka.
Trwa natomiast proces refundacyjny – wniosek refundacyjny dotyczący talazoparibu został złożony 15 grudnia 2020 r. Byłaby to pierwsza terapia, której zastosowanie jest uzależnione od obecności mutacji BRCA1/2. W programie lekowym B.9. „Leczenie raka piersi” znalazłaby zastosowanie w monoterapii chorych z obecnością mutacji w genach BRCA1/2:
• w II lub III linii leczenia u pacjentek z rakiem HR+/HER2– (hormonozależnym) po uprzedniej hormonoterapii (uprzednie stosowanie hormonoterapii z lub bez inhibitorów CDK4/6 w leczeniu paliatywnym, dopuszczalne jest wcześniejsze stosowanie paliatywnej chemioterapii),
• w I lub II lub III linii leczenia u pacjentek z potrójnie ujemnym rakiem piersi (uprzednie stosowanie chemioterapii w leczeniu okołooperacyjnym lub chorobie zaawansowanej, chyba że pacjent nie kwalifikuje się do takiego leczenia).
– Na ASCO i ESMO zaprezentowano między innymi wyniki badania EMBRACA III fazy – mówi dr n. med. Joanna Streb. – Porównywano talazoparib ze standardowym leczeniem chemicznym. Punktem pierwszorzędowym był czas wolny od progresji. Wykazano znaczne wydłużenie czasu do progresji w stosunku do leczenia standardowego. Niektóre z pacjentek biorących udział w tym badaniu miały przerzuty do centralnego systemu nerwowego – u nich również mediana PFS wyniosła ponad cztery miesiące. Poza tym w badaniu brały udział pacjentki, które ze względu na zaawansowanie choroby nie były poddawane leczeniu lub takie, które otrzymywały leczenie chemiczne – u nich również został wydłużony. Lek ten jest zarejestrowany dla pacjentek z potrójnie ujemnym rakiem piersi z mutacją BRCA1/2. Mamy nadzieję, że będzie on dostępny również dla polskich pacjentek z TNBC i pacjentek estrogenowo dodatnich z mutacją BRCA1/2. Ta grupa, choć nieliczna, będzie miała znaczącą korzyść z tego leczenia. Trzeba pamiętać, że wydłużając czas do progresji, dajemy naszym pacjentkom szansę doczekać kolejnych, jeszcze skuteczniejszych leków. Cały czas bowiem toczą się badania zarówno w obszarze immunoterapii, jak i terapii celowanych
Źródło: Agnieszka Pacuła
Komentarze
Prześlij komentarz