Grzybek tybetański - sposób na długowieczność
Grzybek tybetański pod wieloma względami korzystnie wpływa na organizm. To on sprawia, że zwykłe mleko staje się zdrowotnym eliksirem. Kefir, który powstaje z jego udziałem, jest jednym z najstarszych i najzdrowszych napojów fermentowanych. Warto go pić bez względu na wiek, płeć czy stan zdrowia. I co najważniejsze – hodowla grzybka tybetańskiego jest bardzo prosta.
Odkryli go przypadkowo górale z gór Kaukazu przy produkcji zsiadłego mleka. Kiedy dokładnie – tego nie wiadomo, choć historia grzybka prawdopodobnie sięga kilka stuleci wstecz. W literaturze naukowej pojawia się opis uzyskania grzybków kefirowych z pasteryzowanego mleka z dodatkiem flory jelitowej owiec, umieszczonych w worku z koziej skóry. Poprzez systematyczne zastępowanie 3/4 roztworu kulturami organizmów pobieranych z wierzchniej warstwy mleka, w ciągu 12 tygodni uzyskiwano kefiran osadzający się na powierzchni skóry. Umieszczano go wtedy w pasteryzowanym krowim mleku, gdzie rozwijały się ziarna kefirowe.
Do Polski grzybek tybetański podobno dotarł za sprawą profesora z Politechniki Gliwickiej, który przez parę lat mieszkał w Indiach. Gdy zachorował na raka wątroby, zaopiekował się nim tybetański mnich. Ten leczył profesora mlekiem z grzybka tybetańskiego. Polak wrócił do zdrowia, a do naszego kraju przywiózł szczep uzdrawiających organizmów.
Grzybek tybetański pod wieloma względami korzystnie wpływa na organizm. To on sprawia, że zwykłe mleko staje się zdrowotnym eliksirem. Kefir, który powstaje z jego udziałem, jest jednym z najstarszych i najzdrowszych napojów fermentowanych. Warto go pić bez względu na wiek, płeć czy stan zdrowia. I co najważniejsze – hodowla grzybka tybetańskiego jest bardzo prosta.
Odkryli go przypadkowo górale z gór Kaukazu przy produkcji zsiadłego mleka. Kiedy dokładnie – tego nie wiadomo, choć historia grzybka prawdopodobnie sięga kilka stuleci wstecz. W literaturze naukowej pojawia się opis uzyskania grzybków kefirowych z pasteryzowanego mleka z dodatkiem flory jelitowej owiec, umieszczonych w worku z koziej skóry. Poprzez systematyczne zastępowanie 3/4 roztworu kulturami organizmów pobieranych z wierzchniej warstwy mleka, w ciągu 12 tygodni uzyskiwano kefiran osadzający się na powierzchni skóry. Umieszczano go wtedy w pasteryzowanym krowim mleku, gdzie rozwijały się ziarna kefirowe.
Do Polski grzybek tybetański podobno dotarł za sprawą profesora z Politechniki Gliwickiej, który przez parę lat mieszkał w Indiach. Gdy zachorował na raka wątroby, zaopiekował się nim tybetański mnich. Ten leczył profesora mlekiem z grzybka tybetańskiego. Polak wrócił do zdrowia, a do naszego kraju przywiózł szczep uzdrawiających organizmów.
Medyczny fenomen
Grzybek tybetański to ziarna kefirowe, czyli naturalne skupiska wielu populacji symbiotycznych mikroorganizmów o specyficznych właściwościach. Wykorzystuje się je od stuleci w procesie wytwarzania kefiru. W skład ziaren wchodzi wiele gatunków bakterii kwasu mlekowego i octowego oraz drożdży. Grzybek tybetański jest biały, przypomina różyczki kalafiora. Jego hodowla jest bardzo prosta – wystarczy zalać go mlekiem, które w ciągu doby sfermentuje. W ten sposób powstanie leczniczy kefir.
Grzybek uznawany jest za jeden z medycznych fenomenów. Najprawdopodobniej to właśnie dzięki niemu ludność kaukaska dożywa bardzo sędziwego wieku – nawet 115 lat. Obecnie grzybki kefirowe wykorzystuje się w wielu państwach świata, a najczęściej w krajach Azji i Europy Wschodniej.
Właściwości leczniczych tych mikroorganizmów jest bardzo dużo. Picie fermentowanego mleka m.in. reguluje przemianę materii i chroni przed zaparciami, usprawnia pracę serca, wzmacnia odporność (potwierdzono to badaniami naukowymi), obniża poziom „złego” cholesterolu, pomaga zwalczyć bezsenność, dostarcza organizmowi witamin (K, D i z grupy B), spowalnia procesy starzenia, łagodzi stres, zwiększa libido, likwiduje wyczerpanie i zmęczenie, leczy choroby nerek, wątroby i śledziony, pobudza produkcję bezpiecznych dla układu odpornościowego antybiotyków, dzięki czemu leczy stany zapalne, rozkłada złogi w naczyniach, korzystnie działa na nerki i pęcherz, wzmacnia stawy i mięśnie, a ponieważ zawiera pałeczki kwasu mlekowego, warto pić go w chorobach kobiecych, korzystnie wpływa też na skórę, włosy i paznokcie.
Kuracja grzybkiem tybetańskim jest bardzo prosta. Jeśli chcemy ją rozpocząć, potrzebna nam będzie jego zaszczepka. Możemy ją kupić przez internet albo popytać o nią znajomych. Grzybek bardzo szybko się rozmnaża, śmiało więc można się nim dzielić.
Domowa hodowla
Grzybka (np. dwie łyżeczki) należy umieścić w wysokim słoiku. Następnie zalewamy go pełnotłustym mlekiem (chude się nie nadaje) - może być też sojowe albo kozie - według proporcji: szklanka mleka na dwie łyżeczki grzybka. Mleka nie należy podgrzewać, powinno być zimne. Górę słoika szczelnie przykrywamy gazą. Naczynie należy przechowywać w temperaturze pokojowej (18-20 stopni).
Po upływie 24 godzin grzybka należy przemieszać drewnianą albo plastikową łyżką (nigdy metalową, w przeciwnym wypadku grzybek umrze). Sfermentowane mleko trzeba przecedzić przez sito np. do miseczki albo szklanki. Otrzymany napój wypijamy. Grzybka na sicie trzeba natomiast dokładnie przepłukać zimną wodą, aż będzie zupełnie czysty. Wrzucamy go do wypłukanego słoja i powtarzamy całą procedurę.
Kuracja grzybkiem powinna trwać 20 dni, po których robimy 10 dni przerwy – w tym czasie trzeba cały czas zmieniać grzybkowi mleko, jednak w okresie przerwy może być go trochę mniej (tyle, by grzybek w nim pływał). W zasadzie nie ma ograniczeń co do kuracji grzybkiem tybetańskim, niektórzy zalecają jednak, aby raz na kilka lat zrobić sobie kilkutygodniową albo kilkumiesięczną przerwę (żeby organizm się na niego nie uodpornił). Jeśli chcemy przerwać kurację, grzybka możemy śmiało zamrozić – nie straci swoich cennych właściwości.
Napój na bazie grzybka tybetańskiego smakuje jak kefir. Możemy dodać do niego sezonowe owoce dla urozmaicenia smaku, pasuje również do twarogu. Jeśli napój mleczny staje się zbyt kwaśny, to znaczy, że grzybka jest za dużo – część można zamrozić albo komuś podarować
Grzybek tybetański to ziarna kefirowe, czyli naturalne skupiska wielu populacji symbiotycznych mikroorganizmów o specyficznych właściwościach. Wykorzystuje się je od stuleci w procesie wytwarzania kefiru. W skład ziaren wchodzi wiele gatunków bakterii kwasu mlekowego i octowego oraz drożdży. Grzybek tybetański jest biały, przypomina różyczki kalafiora. Jego hodowla jest bardzo prosta – wystarczy zalać go mlekiem, które w ciągu doby sfermentuje. W ten sposób powstanie leczniczy kefir.
Grzybek uznawany jest za jeden z medycznych fenomenów. Najprawdopodobniej to właśnie dzięki niemu ludność kaukaska dożywa bardzo sędziwego wieku – nawet 115 lat. Obecnie grzybki kefirowe wykorzystuje się w wielu państwach świata, a najczęściej w krajach Azji i Europy Wschodniej.
Właściwości leczniczych tych mikroorganizmów jest bardzo dużo. Picie fermentowanego mleka m.in. reguluje przemianę materii i chroni przed zaparciami, usprawnia pracę serca, wzmacnia odporność (potwierdzono to badaniami naukowymi), obniża poziom „złego” cholesterolu, pomaga zwalczyć bezsenność, dostarcza organizmowi witamin (K, D i z grupy B), spowalnia procesy starzenia, łagodzi stres, zwiększa libido, likwiduje wyczerpanie i zmęczenie, leczy choroby nerek, wątroby i śledziony, pobudza produkcję bezpiecznych dla układu odpornościowego antybiotyków, dzięki czemu leczy stany zapalne, rozkłada złogi w naczyniach, korzystnie działa na nerki i pęcherz, wzmacnia stawy i mięśnie, a ponieważ zawiera pałeczki kwasu mlekowego, warto pić go w chorobach kobiecych, korzystnie wpływa też na skórę, włosy i paznokcie.
Kuracja grzybkiem tybetańskim jest bardzo prosta. Jeśli chcemy ją rozpocząć, potrzebna nam będzie jego zaszczepka. Możemy ją kupić przez internet albo popytać o nią znajomych. Grzybek bardzo szybko się rozmnaża, śmiało więc można się nim dzielić.
Domowa hodowla
Grzybka (np. dwie łyżeczki) należy umieścić w wysokim słoiku. Następnie zalewamy go pełnotłustym mlekiem (chude się nie nadaje) - może być też sojowe albo kozie - według proporcji: szklanka mleka na dwie łyżeczki grzybka. Mleka nie należy podgrzewać, powinno być zimne. Górę słoika szczelnie przykrywamy gazą. Naczynie należy przechowywać w temperaturze pokojowej (18-20 stopni).
Po upływie 24 godzin grzybka należy przemieszać drewnianą albo plastikową łyżką (nigdy metalową, w przeciwnym wypadku grzybek umrze). Sfermentowane mleko trzeba przecedzić przez sito np. do miseczki albo szklanki. Otrzymany napój wypijamy. Grzybka na sicie trzeba natomiast dokładnie przepłukać zimną wodą, aż będzie zupełnie czysty. Wrzucamy go do wypłukanego słoja i powtarzamy całą procedurę.
Kuracja grzybkiem powinna trwać 20 dni, po których robimy 10 dni przerwy – w tym czasie trzeba cały czas zmieniać grzybkowi mleko, jednak w okresie przerwy może być go trochę mniej (tyle, by grzybek w nim pływał). W zasadzie nie ma ograniczeń co do kuracji grzybkiem tybetańskim, niektórzy zalecają jednak, aby raz na kilka lat zrobić sobie kilkutygodniową albo kilkumiesięczną przerwę (żeby organizm się na niego nie uodpornił). Jeśli chcemy przerwać kurację, grzybka możemy śmiało zamrozić – nie straci swoich cennych właściwości.
Napój na bazie grzybka tybetańskiego smakuje jak kefir. Możemy dodać do niego sezonowe owoce dla urozmaicenia smaku, pasuje również do twarogu. Jeśli napój mleczny staje się zbyt kwaśny, to znaczy, że grzybka jest za dużo – część można zamrozić albo komuś podarować
Komentarze
Prześlij komentarz